Wspomnienia z pielgrzymki do Ziemi Świętej

Napisał: Antoni Wierzchosławski

Lubię podróżować i kilka już krajów w Europie zwiedziłem. W 1984r. byłem w Rzymie z pielgrzymką Kości oła Matki Boskiej Niepokalanej w Nowym Sączu (w budowie), m.in. na grupowej audiencji u Ojca Św. Jana Pawła II oraz kilku innych miejscowościach we Włoszech (Wenecja, San Marino, Monte Cassino, Florencja, Bolonia, Padwa, Triest). Po powrocie pomyślałem sobie, żeby Dobry Bóg pozwolił mi jeszcze w mym życiu odbyć pielgrzymkę do Ziemi Świętej. I oto moje pragnienie spełniło się! Za możliwość odwiedzenia miejsc świętych dziękuję Bogu i memu przyjacielowi Tadziowi Sosze z Warszawy, z którym we wrześniu 1992r przypadkowo spotkałem się w Nowym Sączu. On mnie powiadomił, że wybiera się na pielgrzymkę do Ziemi Świętej i Egiptu. Prosiłem go o dowiedzenie się, czy jest możliwość zapisania mnie na nią. I była! Pielgrzymkę obejmującą trzy grupy A, B, C po 50 osób każda, zorganizowało Biuro Pielgrzymkowe 00 Pallotynów przy Sekretariacie d/s Apostolstwa (Zjednoczenie Apostolstwa Katolickiego) w Warszawie za pośrednictwem Kościelnej Agencji Pielgrzymkowej "Nomada" w Warszawie, Mokotowska 43. Głównym przewodnikiem grupy A był Pallotyn ks. Roman Tkacz SAC, który głosił nam piękne i głębokie katechezy na Mszach św. Ja wraz z przyjacielem Tadeuszem Sochą i jego żoną Jadwigą zostałem przydzielony do grupy C, której przewodnictwo objął w Kairze ks. Andrzej (nazwiska nie pamiętam). W Palestynie nawiedziliśmy miejsca święte, gdzie rozbrzmiewały głosy Proroków, gdzie Chrystus się narodził, żył, umarł i powstawszy zmartwych wstąpił do nieba. Obecność Chrystusa uczyniła tę ziemię Świętą i Błogosławioną dla chrześcijan i całego rodzaju ludzkiego. Na Synaju pod Górą Mojżeszową rozmyślaliśmy o przedziwnych dziejach i losach narodu izraelskiego. Po wyjściu z Egiptu tu przebywał on przez wiele lat i tu Bóg zawarł przymierze z Izraelem nim wprowadził go do Ziemi Obiecanej. Uczestnictwo w pielgrzymce przyjąłem jako wyraz świadectwa mojej wiary i okazania miłości względem Boga, który w Betlejem stał się Dzieckiem, w Nazarecie żył jako Młodzieniec i Rzemieślnik, w Galilei i Judei - był Boskim Nauczycielem i Cudotwórcą, a w Jerozolimie stał się naszym Odkupicielem - Zbawcą i założycielem Kościoła na ziemi. Bezpośredni kontakt z miejscami, gdzie "Słowo stało się Ciałem i mieszkało między nami" pogłębiło nasze przeżycia religijne i pozwoliło na zapoznanie się z historią, kulturą i osiągnięciami narodów, które odwiedziliśmy.

Dzień pierwszy - 27.10.92r. (wtorek)
Program: zbiórka na lotnisku, przelot samolotem na trasie Warszawa - Kair, zakwaterowanie w hotelu, zwiedzanie miasta - Cairo Tower, Msza św. Zbiórkę na lotnisku przy Terminalu I wyznaczono nam o godz. 6.00. Po krótkim zapoznaniu się z organizatorami zostajemy podzieleni na grupy (ja do grupy "C"). Otrzymujemy znaczki Krzyża Jerozolimskiego i broszurkę "Dziennik pielgrzymki". Po odprawie paszportowo - celnej odlatujemy o godz. 8.00.
Lot był spokojny na wysokości 9000m, śniadanie dobre i obfite. Do Kairu przylatujemy o godz. 12.30 wg. czasu miejscowego, więc zegarki przesuwamy o jedna godzinę naprzód. Port lotniczy w Kairze jest nowoczesny, pomieszczenia są obszerne i funkcjonalne. Nad całością zabudowań góruje wieża kontrolna. Po odprawie paszportowo - celnej w poczekalni odbierają nas dwaj księża: przewodnik ks. Andrzej i ks. Jacek. Wyjeżdżamy do miasta, do hotelu "Rehab" gdzie w pokoju nr 605 zamieszkałem z p. Władysławem Modzelewskim i p. Jerzym Jaworskim. Obiad mamy w hotelu o godz. 14.30 i po krótkim odpoczynku zwiedzamy okoliczne ulice. 0 godz. 17.30 wyjeżdżamy autobusem na zwiedzanie miasta. Przejeżdżamy przez centrum Kairu, zabudowane wielkimi gmachami rządowymi i hotelami. Ruch na ulicach jest ogromny. Przejście przez ulicę jest bardzo trudne gdyż płynące i wciąż trąbiące strumienie samochodów nie zatrzymują się na przejściach dla pieszych. Kair jest 15 milionową metropolią, otoczoną licznymi przedmieściami, które zostały wchłonięte przez miasto. Miasto rozbudowuje się z rozmachem. Na każdej ulicy widać nowe, wysokie budowle. Ulice są szerokie, pełne jaskrawych reklam, sklepów i kin. Jest to miasto jednocześnie młode i stare. Będziemy podziwiać warowne mury, hałaśliwe bazary z najbardziej znanym Khan Al Khalili, wysokie kopuły licznych średniowiecznych meczetów i wieżyczki minaretów. Bogactwo i nowoczesność miesza się z biedą i brudem. Boczne ulice, a przy takiej jest nasz hotel, pełne są śmieci i gruzów. Na trawnikach koczują tu ubodzy ludzie, śpiąc na kocach lub w skleconych budach. Wielu nosi tradycyjne stroje arabskie - halabije. Dojeżdżamy do Az Zamalik wyspy na Nilu, którą z wybrzeżem łączą wielkie mosty. Na wyspie znajduje się park, chętnie odwiedzany przez mieszkańców. Są tu także muzea, kluby sportowe, wielkie akwarium oraz wiele ambasad i konsulatów. Jest tu również polska ambasada. Na wyspie wznosi się wieża widokowa w kształcie lotosu zbudowana z różowego granitu w 1961r. Ma 187m wysokości (60 pięter). Ona jest celem naszej podróży. Pomieszczenia poczekalni wyłożone są wspaniałymi mozaikami przedstawiającymi folklor i dorobek kraju. Na 14 piętrze wieży znajduję się obrotowa restauracja, a na 15 - tym bar. Z tarasu wieży roztacza się wspaniały widok na rozległą, panoramę Kairu, którą podziwiamy robiąc zdjęcia. Po zwiedzeniu Cairo -Tower jedziemy do sióstr Franciszkanek na Mszę św. o godz.19.00. Ponieważ kościół sióstr został uszkodzony podczas ostatniego trzęsienia ziemi Msza św. dla wszystkich grup odbywa się w sali wykładowej szkoły, którą prowadzą siostry. Ponieważ czekamy na inne grupy siostry częstują, nas wodą. Po Mszy św. powracamy do hotelu i jemy kolacje o godz. 21.00. Po kolacji przygotowujemy się na wyjazd do Izraela w dniu następnym. Wszystkie bagaże zabieramy ze sobą.

Dzień drugi - 28.10.92r. (środa)
Program: przejazd autobusem do Jerozolimy (Kanał Sueski-prom)
Po pobudce o godz. 5.30, jemy śniadanie o godz. 6.00 i uczestniczymy we Mszy św. o godz. 6.30 u ss. Franciszkanek. Potem odjeżdżamy. Długo czekamy na rogatkach miasta, skąd ma nas konwojować patrol wojskowy ze względu na zamachy na turystów. Dziś jest św. Tadeusza więc składam życzenia imieninowe koledze Tadziowi Sosze. W czasie jazdy życzenia składa mu ks. Andrzej a my śpiewamy "Sto lat". Podróż poprzez wschodnią pustynię jest bardzo monotonna. Wokół piaski i wydmy, tu i ówdzie kępki krzewów. Wzdłuż drogi aż do granicy izraelskiej biegnie wodociąg. Przy wodopojach i studzienkach widzimy gdzieniegdzie stadka owiec, kóz, parę wielbłądów i grupki ludzi. Co jakiś czas spotykamy osiedla Beduinów opuszczone lub zamieszkałe, składające się z małych domków z płaskimi dachami. Mijamy też od czasu do czasu oazy z palmami i stawami. 0 godz. 9.50 następuje wymiana konwoju. Krótki postój mamy w Ismaili. Tutaj na targowisku można było kupić u Arabów kartki widokowe i papirusy. Ja kupiłem dwa papirusy za 1$. Stąd kierujemy się na północ i w mieście Kantara przeprawiamy się promem poprzez Kanał Sueski. Dalej jedziemy przez jałową pustynię, rozległe piaski, na których gdzie ­ niegdzie widać ślady kampanii wojennej. W końcu docieramy do miasta Al Arish - stolicy Synaju położonej nad Morzem Śródziemnym. Są tu piękne plaże i wille. W języku arabskim nazwa miasta oznacza "szałas". Tu wg. tradycji patriarcha Jakub miał się zatrzymać i odpoczywać w drodze do Egiptu. O godz. 12.30 dojeżdżamy do egipskiego przejścia granicznego. Odprawa trwa godzinę gdyż urzędnicy nie spieszą się i kilkakrotnie nas kontrolują,. Na izraelskim przejściu granicznym Rafah odprawa trwa też godzinę. Żydzi skrupulatnie sprawdzają paszporty i prześwietlają, bagaże. Z Kairu do Rafah przejechaliśmy ok. 360 km, a do Jerozolimy mamy jeszcze ok. 300 km. Dalej jedziemy starożytna "Via Maris" do Gazy, która liczy ok. 200 tys. mieszkańców i jest największym skupiskiem palestyńskim. Strefa Gazy przed 1967r. należała do Egiptu. Dalej mijamy Aszkelon ośrodek przmysłowo-handlowy oraz luksusowe kąpielisko. Następnie skręcamy na szosę do Jerozolimy. Tu kończy się równina i rozpoczynają się góry. Jedziemy przez miejscowości biblijne. Przy pięknej pogodzie i pełni księżyca, pod którym świeci gwiazda, chyba Venus, przyjeżdżamy o godz. 18.00 do hotelu "Mount 0lives" w Jerozolimie. Otrzymujemy pokój 2-osobowy z p.Modzelewskim, z widokiem na ruiny świątyni. 0 godz. 19.00 jemy smaczną kolację, a potem mały spacer w towarzystwie pp. Sochów do pobliskiego ogrodu oliwnego. Stąd rozciąga się piękny widok na błyszczącą światłami Jerozolimę ( hebr. Jeruszalaim, arab. Al Quds tzn. święta). Miasto położone jest na wysokości 770m n. p. M.Śródziemnego, dzieli się na Stare i Nowe Miasto. Stare Miasto jest otoczone murami. Rozpościera się na dwóch wzgórzach podzielonych doliną Tyropeon częściowo dziś zasypaną. Posiada ono cztery dzielnice: chrześciańską (płn. - zach.), ormiańską (płd. - zach.), muzułmańską (płn. - wsch.) i żydowską (płd. - wsch.). Obecne mury pochodzą z XVI w., z czasów Sulimana Wspaniałego. Jest w nich 7-em bram: na zach. Jafy (Hebron), na płd. Dawida i Mugrabinów, na wsch. św. Szczepana (Marii), a na płn. brama Heroda, Damasceńska i Nowa. Ulice są wąskie i kręte, często przechodzą w schody, korytarze i łuki. Poza murami znajduje się nowe miasto o pięknych alejach. Ma ono charakter europejski i duży rozmach urbanistyczny. Są tu liczne budynki publiczne, bankowe, turystyczne i kulturalne. Jerozolima była 17-cie razy burzona i 18-cie razy odbudowywana. Obecnie liczy 300.000 mieszkańców.

następne dni