Ks. Stanisław Płoszyński (1879 - 1961)

Urodził się dnia 5 listopada 1879 roku w Wiecanowie k. Mogilna. Po ukończeniu szkoły powszechnej uczęszczał najpierw do progimnazjum w Inowrocławiu i Trzemesznie, a następnie przeniósł się do gimnazjum im. Marii Magdaleny w Poznaniu, gdzie zdał egzamin maturalny w r. 1902. Idąc za głosem powołania poświęca się stanowi duchownemu i w tym celu odbywa studia teologiczne w arcybiskupim seminarium w Poznaniu i Gnieźnie gdzie dnia 11 lutego 1906 r. otrzymuje święcenia kapłańskie. Pierwsze obowiązki jako wikariusz pełni w Mogilnie u ks. prałata Piotra Wawrzyniaka w Parafii św. Jakuba Apostoła. Po roku rzetelnej pracy duszpasterskiej zapadł na chorobę płuc. W celach leczniczych został najpierw wysłany za granicę, a później przebywa w Zakopanem, gdzie z inicjatywy ks. Piotra Wawrzyniaka powstał Dom Wypoczynkowy dla kapłanów z wszystkich dzielnic Polski tzw. - "Księżówka". Ks. prałat Wawrzyniak polecił ks. Płoszyńskiemu zorganizowanie i kierownictwo tego Domu, był więc on pierwszym jego dyrektorem. Po powrocie z Zakopanego w roku 1911 obejmuje dawne stanowisko wikariusza w Mogilnie, a wkrótce z polecenia Władzy Duchownej administruje jakiś czas parafią w Polanowicach, osieroconą po śmierci tamtejszego proboszcza. W roku 1913 zostaje powołany na wikariat do Witkowa, a w sierpniu 1914 r. powierza mu Władza Duchowna parafię w Dębnicy, gdzie pełni obowiązki proboszcza do roku 1920. Tutaj m. in. zakłada nowy cmentarz, buduje "Dom Parafialny". W roku 1920 obejmuje z polecenia Władzy Duchownej stanowisko prokuratora w seminarium duchownym w Poznaniu, które zamuje do roku 1922. W tymże roku (1922) otrzymuje prezentę na parafię w Ślesinie, gdzie działa jako proboszcz aż do roku 1946. Nie tylko jest tutaj gorliwym duszpasterzem, ale również dzielnym administratorem; odnawia i wyposaża kościół parafialny, rozszerza cmentarz, buduje nowy kościół i plebanię w Samsiecznie. Przyczynił się do tego, że hrabina Potulicka - pałac w Potulicach wraz z parkiem zapisała Zgromadzeniu Księży Chrystusowców, a całą majętność potulice jako fundację na Katolicki Uniwersytet Lubelski. W czasie okupacji pozostał w swojej parafii i nie tylko tam gorliwie spełniał swoje obowiązki proboszczowskie, lecz w celach duszpasterskich objeżdżał także sąsiednie parafie pozbawione kapłanów, którzy zostali przez okupanta bądź to wymordowani, bądź też wywiezieni do obozów koncentracyjnych. W roku 1945 zostaje ks. Płoszyński dziekanem dekanatu nakielskiego, a w roku 1946 w uznaniu zasług mianuje go Władza Duchowna kanonikiem honorowym Kapituły Prymasowskiej w Gnieźnie. Z dniem 1 listopada 1946 r. - po śmierci ks. kan. Filipiaka powierza Władza Duchowna ks. Płoszyńskiemu, zarząd parafii św. Mikołaja w Inowrocławiu, oraz funkcję dziekana. Z całą gorliwością oddaje się tutaj pracy duszpasterskiej, codziennie o wczesnej godzinie mogą parafanie zastać swego proboszcza w konfesjonale; chętnie śpieszy z pomocą duszpasterską swoim konfratrom, przez nich szczerze ceniony i kochany. W czasie swoich rządów proboszczowskich odmalował kościół farny oraz wyłożył prezbiterium nową posadzką. W roku 1956 ciesząc się dobrym zdrowiem i pełen sił obchodzi złoty jubileusz kapłaństwa. Zebrani na tej uroczystości kapłani, jak i parafianie życzyli mu doczekania jubileuszu diamentowego. Inaczej jednak zawyrokował Bóg w niezbadanych planach swoich. Oszczędził mu Bóg długiej choroby i dokuczliwej starości, nie był nikomu ciężarem. Dnia 5 listopada 1961 r. w którym ukończył 82 rok życia, uległ nieszczęśliwemu wypadkowi. Idąc do kościoła, by złożyć Bogu Najświętszą Ofiarę, upadł tak nieszczęśliwie, że złamał nogę w biodrze. Chociaż sprawiało mu to wielki ból, znosił go z cierpliwością, bez narzekania. W szpitalu, dokąd go przewieziono, dokonano po trzech dniach operacji tzw. zgwożdżenia. Zabieg w całej pełni się udał, z czego bardzo się cieszył. Nikt nie przypuszczał, że anioł śmierci zjawi się niezadługo nad łożem chorego. Zgon nastąpił niespodziewanie, 13 listopada 1961 r. w dzień jego Patrona, wieczorem o godz. 10-tej dano znać telefonicznie ze szpitala, że ks. Stanisław Płoszyński przed chwilą zakończył swój żywot, powodem śmierci był zator płuc. Umarł pogodzony z Bogiem, gdyż przed wyjazdem do szpitala odprawił generalną spowiedź św., a będąc w szpitalu codziennie przyjmował Komunię św. Wiadomość o jego nagłym zgonie szybko rozeszła się nazajutrz po mieście i wywołała głęboki smutek nie tylko wśród jego parafian ale wśród wiernych całego miasta. Zasmuciła wszystkich którzy całym sercem przywiązani byli do swego duszpasterza jak i konfratrów, którzy otaczali swego dziekana serdeczną miłością braterską. Dowodem tego był bardzo liczny udział w obrzędach pogrzebowych. Wyprowadzenia zwłok z plebanii do kościoła dokonał dnia 16 listopada 1961 r. J. E. Ks. Biskup dr Lucjan Bernacki w otoczeniu około 70 kapłanów. Ppo odśpiewaniu nieszporów Mszę św. żałobną odprawił ks. prałat Wróblewski, a mowę żałobną wygłosił ks. prałat Mieczysław Skonieczny z Bydgoszczy, podając życiorys zmarłego i podkreślając szlachetne rysy jego charakteru. Nazajutrz, po odśpiewaniu wigilii celebrował Mszę św. pogrzebową J. E. Ks. Biskup Bernacki, a słowo Boże wygłosił ks. inf. Stefan Durzyński z Gniezna, stawiając w pięknych słowach zmarłego jako wzór prawdziwego kapłana, według Serca Bożego, który służył wiernie Bogu i Ojczyźnie. Kondukt żałobny na miejsce wiecznego spoczynku prowadził J. E. Ks. Biskup Bernacki w otoczeniu około 130 kapłanów i w serdecznych słowach pożegnał nad grobem zmarłego proboszcza Fary inowrocławskiej, zasłużonego wielce dla parafii i diecezji. /Opracował A. Łaganowski na podstawie: WAG/